8 cze 2015

Rozdział 20

JEST TO OSTATNI ROZDZIAŁ PIERWSZEJ CZĘŚCI! PROSZĘ PRZECZYTAĆ NOTKĘ POD ROZDZIAŁEM.

ostatnia piosenka (klik)



Lauren

Przy szafie stał Michael, a na podłodze leżała otwarta walizka. Moja walizka, do której wrzucał kolejne ubrania. Wszystkie były starannie ułożone, choć robił to niezwykle szybko. Przez chwilę patrzyłam na niego z uchylonymi ustami, ale oprzytomniałam. Podbiegłam do niego i złapałam go za ramię, powstrzymując od pakowania.
– Co ty wyprawiasz? – zapytałam.
Posłał mi gniewne spojrzenie i próbował wyszarpać się z mojego uścisku, lecz nie dawałam za wygraną. Nagle, wyrwał się jednym sprawnym ruchem, co przy okazji nieco mnie zabolało. Marszczył brwi, a dłonie zaciskał w pięści – krótko mówiąc, wyglądał na nieźle wkurzonego.
– Wracasz do domu – oznajmił, a mnie zwyczajnie zatkało.
Stałam z rozdziawionymi ustami i patrzyłam na niego wielkimi oczami, jednak on wciąż pozostawał nieugięty. Miał surowy wyraz twarzy, nie wyrażający żadnych pozytywnych emocji. Czułam, że mięknę pod jego morderczym spojrzeniem.
– Jak to do domu? – Tylko tyle byłam w stanie z siebie wydusić.
– Do Anglii – odpowiedział, jednocześnie wracając do pakowania walizki.
Wciąż próbowałam go powstrzymać; nie chciałam odpuścić tak łatwo. Myślałam jak go podejść, podczas gdy otworzyły się drzwi od łazienki. Natychmiast spojrzałam w ich stronę, a ręce automatycznie mi opadły na to, co zobaczyłam. Był to Luke, a w ręku trzymał zielony pakunek, w którym rozpoznałam moją kosmetyczkę.
– To chyba wszystkie jej rzeczy – poinformował Michaela, z początku mnie nie zauważając.
– Luke? – pisnęłam bezsilnie. – Ty też chcesz mnie wyeksmitować?
Kiedy mnie zobaczył, kompletnie go zatkało. Stanął jak wryty z lekko uchylonymi ustami.
Poczułam się podwójnie odtrącona. Najgorsze było to, że nic nie mogłam z tym zrobić. Mój głos w tej sprawie przestał mieć jakiekolwiek znaczenie.
Niekontrolowanie, do moich oczu napłynęły łzy, na co Luke popatrzył na mnie z politowaniem, natomiast Michael ignorował moje żałosne łkanie. Dopiero po chwili, odwrócił się gwałtownie, żeby zdecydowanie złapać mnie za ramiona. Trzymał mnie tak mocno, że nie mogłam się poruszyć, a jedyne co byłam w stanie zrobić to patrzeć mu w oczy.
– Pakuj się do auta – zarządził. – Zawiozę cię na lotnisko.
– A-ale Michael – jąkałam się przez łzy, samowolnie wpadających mi do ust.
– Przestań. – Warknął stanowczo przez zaciśnięte zęby.
Obrócił mną tyłem do siebie i popchnął w stronę drzwi. Dosłownie wypychał mnie z pokoju, mimo że wciąż zapierałam się nogami. Zapewne wyglądaliśmy jak rodzeństwo, kłócące się o to kto zajmie większy pokój, choć w rzeczywistości była to o wiele poważniejsza sprawa.
– Dobra, ja ją zaprowadzę – powiedział nagle Luke, tym samym przypominając mi o swojej obecności.
Wtem, Michael mnie puścił, a ja jak na zawołanie przestałam płakać. Luke bez wahania złapał mnie za łokieć i bez problemu wyprowadził na korytarz. Byłam oszołomiona, nie wiedziałam co było grane i co powinnam zrobić. Niestety, nie miałam szans w zapasach przeciwko dwóm facetom, więc pozostało mi się poddać. Wyszłam z domu, wlepiając wzrok w czubki swoich butów. Zatrzymaliśmy się na podjeździe, tuż przy aucie Michaela, po czym Luke oplótł wokół mnie swoje ramiona. Wtuliłam twarz w jego pierś, wzdychając ciężko.
– Wyjaśnisz mi o co chodzi? – zapytałam, gdy tylko mnie puścił.
– Michael wszystko ci wytłumaczy – odparł bez zastanowienia. – Teraz możemy się jedynie pożegnać.
Nie chciałam wierzyć, że naprawdę wyjeżdżam, toteż nie miałam zamiaru się z nikim żegnać. Na moje nieszczęście, była to kolejna sprawa, w której nie miałam nic do powiedzenia. Chłopak ponownie mnie uściskał, a zwolnił uścisk natychmiast, gdy ktoś trzasnął drzwiami. Byłam pewna, że to Michael, ale po spojrzeniu w stronę dźwięku, ujrzałam zasmuconego Caluma. Biegł w moją stronę z rozłożonymi rękoma. Kiedy już uwięził mnie w żelaznym uścisku, dostał słowotoku.
– Pamiętaj, żeby prać ją tylko ręcznie. Wiesz, że materiał jest bardzo delikatny i możesz go łatwo uszkodzić, więc nie trzyj za mocno pod wodą. Mam nadzieję, że nie będziesz w niej chodzić co wieczór, dbaj o nią.
– O czym ty mówisz?
– No o sukience.
Nie mogłam powstrzymać śmiechu. Była to jedyna rzecz, która rozbawiła mnie tego dnia i byłam za to Calumowi niezwykle wdzięczna.
Kiedy tak śmiałam się z tego, co powiedział, Michael niepostrzeżenie wyszedł na zewnątrz. Gdy tylko go zobaczyłam, natychmiast umilkłam. Bezszelestnie przemieścił się do auta, żeby włożyć moją walizkę do bagażnika. Trzasnął drzwiami, co przyprawiło mnie o dreszcze, lecz wciąż stałam w bezruchu. Nie miałam zamiaru wyjeżdżać, toteż próbowałam za wszelką cenę zyskać trochę na czasie, a w najlepszym wypadku spóźnić się na samolot. Ku mojemu niezadowoleniu, dobrze wiedziałam, że nawet to nie powstrzyma Michaela przed wywiezieniem mnie z kraju; będą kolejne loty.
– Czas ruszać – odezwał się w końcu.
Podszedł do drzwi od strony pasażera i otworzył je dla mnie. Nie reagowałam, więc po chwili odkaszlnął znacząco. Posłałam chłopcom ostatni uśmiech, po czym niechętnie zajęłam swoje miejsce w samochodzie. Michael w niezwykłym tempie usiadł za kierownicą i natychmiast odpalił silnik, zupełnie jakby obawiał się, że za moment ucieknę. Co prawda, rozważałam taką możliwość, ale uznałam, że brakowało jej jakiegokolwiek sensu i szybko z niej zrezygnowałam.
Odjeżdżając z podjazdu, zaciskałam mocno zęby, powstrzymując się od powiedzenia czegokolwiek. Miałam ochotę krzyczeć, choć tak naprawdę nie wiedziałam jakich słów chciałam użyć. Z tego co zdążyłam zauważyć, nie tylko we mnie kłębiły się sprzeczne emocje. Michael mocno zaciskał dłonie na kierownicy, a wzrok miał wlepiony w drogę; nawet powieka mu nie zadrżała. Nie lubiłam kiedy był taki chłodny, ale moje widzimisię dawno przestało mieć znacznie.
Samochód pędził jak szalony, jakby nie obowiązywały go żadne zakazy. Prędkość dosłownie wbijała mnie w fotel i odbierała dech w płucach. Nie było szans, żebym spóźniła się na odprawę. Musiałam się z tym pogodzić, choć nie należało to do łatwych zadań. Kogo ja oszukuję, było to niewykonalne, z czymś takim nie da się pogodzić.
Nagle, zatrzymaliśmy się na czerwonym świetle na skrzyżowaniu. Myślałam, że przejedziemy, ale najwyraźniej nie byłam jedyną, której zależało na przeżyciu. Gdy zobaczyłam ciężarówkę, jadącą po prostopadłej ulicy, moje serce momentalnie przyspieszyło. Auto Michaela musiało być dość dobre skoro zdołało niespodziewanie zahamować, będąc wcześniej tak rozpędzonym. Gdyby zawiodło, została by z nas tylko nędzna papka. W myślach, dziękowałam Bogu za to, że jeszcze żyłam.
Przejechaliśmy całe miasto w zaledwie piętnaście minut. Nie wierzyłam, że to możliwe, dopóki sama tego nie przeżyłam. Po wyjściu na lotniskowy parking, czułam się jakbym wciąż jechała, co nie zaliczało się do przyjemnych uczuć.
– Pospiesz się. – Usłyszałam oschłe polecenie.
Wywróciłam oczami, co umknęło uwadze chłopaka. Ten szedł już przede mną, ciągnąc za sobą moją niemęską, srebrną walizkę. Widok jak ten, normalnie wywołałby uśmiech na mojej twarzy, lecz tym razem nie miałam na to siły. Powłócząc nogami, ruszyłam przed siebie. Nabierałam do płuc powietrza, po czym je wydychałam, chcąc nacieszyć się australijską wonią.
– Lauren! – syknął Michael. – Chodź.
Przyspieszyłam.
Kiedy weszłam do budynku, mijało mnie wielu ludzi, niektórzy brutalnie się o mnie obijali, ale szłam dalej. Podążałam za tym, który ciągnął za sobą połyskującą walizkę. Szłam, dopóki on się nie zatrzymał. Stanęliśmy na uboczu, choć i tak otaczało nas sporo osób. Jednak mimo tłumu, bardzo dobrze słyszałam jego głos. Możliwe, że działo się tak, ponieważ mogły być to jego ostatnie słowa skierowane do mnie i chciałam zapamiętać każde z nich.
– Proszę – powiedział na początek, wręczając mi dwie koperty.
Otworzyłam jedną z nich, błękitną. Znajdował się w niej bilet lotniczy do Londynu w jedną stronę. Pominęłam to milczeniem i rozdarłam drugą, kremową kopertę ozdobioną szykownym tłoczeniem oraz pieczątką z logo Oxfordu. Nie miałam pojęcia skąd Michael wziął oficjalny papier uczelni, ale z drugiej strony, po nim mogłam spodziewać się dosłownie wszystkiego. W płaskim pakunku znajdowała się kartka, w której rozpoznałam list. Zaczęłam czytać.
Szanowna Panno Tyler,Mamy przyjemność powiadomić, że została Pani przyjęta do University of Oxford (...)
Dalsze słowa nie miały dla mnie znaczenia. To jedno zdanie w zupełności wystarczało.
– Co do... Co to jest, do cholery? – wykrztusiłam.
– Gratulacje – odparł krótko.
– Co z tego, że się dostałam? List przyszedł dawno temu, a ja nie odpowiedziałam. Nie potwierdziłam że będę uczęszczać na zajęcia. – Byłam pewna, że tym go zagięłam, ale on w odpowiedzi posłał mi chytry uśmieszek, co nie zapowiadało nic dobrego.
– Ja wysłałem list akceptacyjny. W twoim imieniu.
Poczułam ukłucie w sercu. Spuściłam wzrok, żeby nie musieć dłużej utrzymywać kontaktu wzrokowego. Chciałam się odezwać, lecz nie wiedziałam co powiedzieć. Nawet otworzyłam usta, ale po krótkiej chwili ponownie je zamknęłam.
– Słuchaj – powiedział, łapiąc mnie za ramiona. – Spójrz na mnie. – Z oporem wykonałam jego polecenie. – Myślisz, że robię to dla przyjemności? Uważasz, że łatwo mi odesłać cię z powrotem? Stracić cię? Robię to tylko po to, żeby cię chronić. Rozumiesz? Daniel miał rację... To ty jesteś moim największym skarbem. Wiedz, że pożegnanie z tobą to najtrudniejsza rzecz, z jaką stało mi się zmierzyć, ale tak będzie dla ciebie lepiej. W Anglii zaczniesz od nowa, ułożysz sobie życie jak normalna studentka. Nie potrzebujesz wokół siebie strzelanin, ani porywaczy. – Głos niespodziewanie mu zadrżał. – Chcę, żebyś wiedziała, że mimo tego, że jesteśmy z dwóch różnych światów... pokochałem cię. Naprawdę. Ale musisz o mnie zapomnieć i ruszyć naprzód.
Przez chwilę po prostu patrzyłam na niego, a moje oczy zapewne przypominały błyszczące monety. Próbowałam powstrzymywać łzy i jednocześnie coś odpowiedzieć, ale niestety mogłam zrobić tylko jedną z tych rzeczy. Krople zaczęły spływać po moich policzkach.
– Myślisz, że po tym co mi powiedziałeś kiedykolwiek o tobie zapomnę? – Po wypowiedzeniu tych słów, zaczęłam łkać.
Teraz to on spuścił wzrok, a jego dłonie zaczęły przesuwać się w dół i w górę moich ramion. Westchnął ciężko, po czym ponownie na mnie spojrzał.
– Już czas, żebyś szła.
Zamiast zrobić to, co chciał, objęłam go w pasie, a twarz wtuliłam w jego pierś. Pogłaskał mnie po plecach i odsunął się zaraz po tym. Pociągnął mnie w stronę bramki, za którą odbywała się odprawa. Przekazał mi walizkę i już chciał odejść, ale zatrzymałam go w ostatniej chwili.
– Michael, czy jeszcze kiedyś się zobaczymy?
– Może...
"Może" i nic więcej. Potem mnie zostawił. Odszedł jak gdyby nigdy nic, choć widziałam, że zaciskał pięści. Byłam zmuszona poddać się odprawie. Kobieta w lotniskowym uniformie prosiła mnie o ukazanie biletu. Gdy mi go oddawała, posłała mi pokrzepiający uśmiech. Zapewne widziała moje ckliwe pożegnanie z Michaelem. Odwzajemniłam uśmiech, lecz tak naprawdę wcale nie byłam pocieszona.


KONIEC PIERWSZEJ CZĘŚCI!
Błaaagam, żeby każdy, kto czytał to opowiadanie i wytrwał do tego momentu, skomentował ten rozdział, nawet jeśli miałoby być to zwykłe "ok" albo najnormalniejsza kropka. Dajcie znać, że czytaliście, proszę, to ma dla mnie ogromne znaczenie.
W czwartek pojawi się post informacyjny, w którym zapowiem drugą część i wspomnę o kilku innych sprawach.

Dziękuję, że przebrnęliście przez te 21 części♥

36 komentarzy:

  1. Możliwe, że będzie to najdłuższy komentarz jaki kiedykolwiek napisałam, ale trudno. Nigdy nie przepadałam za fanfictionami o Michael'u, ale... Pewnego razu weszłam na twojego bloga, czytając pierwszy rozdział pomyślałam sobie, że to jest naprawdę fajne. I tak o to dzisiaj czytam ostatni rozdział pierwszej części, i jedyne co myślę to : "Boże chcę drugą część!". Mam ogromną nadzieję, że druga część będzie tak samo niesamowita jak pierwsza. Dziękuję...
    No dobra, nie jest, aż taki długi, ale dla mnie wystarczający.

    OdpowiedzUsuń
  2. Boże ,aż się po płakałam . zakończenie nie na moje nerwy . Ale rozdział świetny na pewno będę czekać na druga część . To było na prawdę świetne . Calum troszkę rozluźnił sytuację :D . Także czekam na część II . Weny życzę i nie musisz się śpieszyć . ZACZEKAMY :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Prawie się popłakałam na koniec :'( . Pierwsza część była super i z niecierpliwością czekam na drugą część :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Przeczytałam, świetnie piszesz. Gratuluje talentu i czekam na nastepną część. Powodzenia w tworzeniu i weny. Buziaki :**

    // Marta:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Cudowne opowiadanie! Jedno z moich ulubionych. Na końcu ledwo powstrzymałam łzy :c

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie mam siły rozpisywać się, tak jak to robię zazwyczaj, ponieważ miałam dzisiaj strasznie męczący dzień i w sumie nie wiem co powinnam tutaj napisać. Po prostu czekam na drugą część i liczę, że słowo ''może'' wypowiedziane przez Michaela zamieni się w ''tak''.

    OdpowiedzUsuń
  7. O kurczę nie no jak to możliwe??? Coś czuję, że i tak będą razem :)
    Zapraszam do siebie: swiat-wedlug-pauli.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Czytałam to na jednym tchu <3 Czekam na 2 część :*

    OdpowiedzUsuń
  9. Mmm
    Rozdział jest cudowny!Naprawde masz talent.
    Z niecierpliwością czekam na drugą część.Calum z tą sukienką świetnie rozładował napięcie.Tylko to strasznie Michael tak ją zostawił :( mam nadzieje że sie jeszcze spotkają i to nie raz ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Genialny!!!
    Ja chce juz II część!!!
    Claudia xxx.

    OdpowiedzUsuń
  11. A 2 część o tym samym tak? Czy nowe opowiadanie piszesz? ......opowiadanie ZAJEBIASZCZE !!! Kiedy fruga część nmg się doczekać *o* weny kochana :*

    OdpowiedzUsuń
  12. Cudo *.* z niecierpliwością czekam na następny. Nie spodziewałam się takiego dramatycznego zakończenia ale liczę że w następnej części będą razem :-)

    OdpowiedzUsuń
  13. Przeczytałam całą tą "historie" w niecałe 3 godziny i jestem strasznie poruszona zakończeniem :'(

    OdpowiedzUsuń
  14. naj ff jakie czytalam>>>> a zakonczenie jest wzruszające m ialam lzy w ocach to ff to zycie!

    OdpowiedzUsuń
  15. Jezu... to jest kurde... ugh... nie umiem się wysłowić! :o W skrócie:
    - NAJLEPSZE fanfiction, które czytałam o Mikim <3
    - NAJGORSZE zakończenie jakie mogłam se wyobrazić!
    No ryczałam no! (a to już coś, bo ja rzadko kiedy płaczę czytając). Teraz czekać te dwa miesiące :/

    OdpowiedzUsuń
  16. Dobra, powiem szczerze. Popłakałam się 😒
    Świetny rozdział i mimo końcówki naprawdę mi się podobał.
    Ściskam
    Caroline xx

    OdpowiedzUsuń
  17. Jestem zła na Michaela! Dobra rozumiem on chce ją chronić, ale dlaczego był taki chamski? No i najważniejsze, dlaczego do cholery nie pocałował jej na pożegnanie?! DLACZEGO!? Kurde....... Odkąd weszli na lotnisko to byłam jak: 'całuj. Całuj. Całuj do cholery!'
    No i tak rozumiem że Ash jej nie lubił czy coś ale mógł chociaż powiedzieć 'cześć' 'pa' no kurde...
    A co do drugiej części, to już nie mogę sie doczekać! Jestem trochę jak: 'tak Michael ona dobie ułoży życie, zapomni o tobie, zakocha sie a jak ty przyjedziesz ją odzyskać to ona cie spławi, straciłeś swoją szanse' ale z innej strony jestem jak 'ona ma o tobie zapomnieć?! Co? Hahahahaha dobre!.... No chyba nie! Wy jesteście dla siebie na zawsze!' więc to skomplikowane... Ale tak czy siak, kocham to ff, cieszę sie że je znalazłam i czakam na następną część. Życzę tobie weny i miłego (tzw) odpoczynku od pisania, zasłużyłaś na przerwę. Kocham cie x /Anna

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeju to najpiękniejszy komentarz świata! Dziękuję ci za niego z całego serca! Też cię kocham xx

      Usuń
  18. Zostawiłaś mi link do swojego bloga i od razu wzięłam się za czytanie. Cała pierwsza część jest genialna. Nie mogę się już doczekać kolejnej. Naprawdę mam nadzieję, że Lauren i Michael'owi się ułoży. Czekam i życzę weny.

    OdpowiedzUsuń
  19. Jejku prawie się popłakałam ;)

    OdpowiedzUsuń
  20. Wczoraj zaczęłam czytać twoje opowiadanie. Nie zostawiłam komentarza pod innymi rozdziałami dlatego, że chciałam całą moją miłość do twojego ff zostawić tu. Kocham to jak piszesz, świetnie oddajesz uczucia bohaterów. Wiele razy zaskoczyłaś mnie. Zakończenie pierwszej części świetne.
    Przez cały czas brakowało mi trochę Asha! Naprawdę!
    Masz duży talent!!! Z początku myślałam, że 5SOS jako gang to zły pomysł, ale zmieniła zdanie po przeczytaniu kilku rozdziałów.
    Zastanawiam się co słychać u Daniela, po SMSie wnioskuje, że nie gnije w więzieniu jak chciał Mikey. Ashtona było troszkę za mało jak dla mnie (mam nadzieję, że w 2 części będzie go więcej :P) Calum wybierający sukienkę <3 Luke który próbuje uwolnić siostrę <3 Mikey i Lauren <3 Mauren <3 Przesyłam wiadro weny, dwa cierpliwości do pisania i 3 wiadra czasu! Niecierpliwie czekam na kontynuację!! <3 :3 xoxoxxoxoox
    Suzie

    OdpowiedzUsuń
  21. Czekam na kolejną część, świetne fanfiction ����

    OdpowiedzUsuń
  22. Jejku. Świetne ff. Masz talent ;)

    OdpowiedzUsuń
  23. Oh kobieto kocham cie i twoje ff magiczne ★ nie mg sie doczekac 2 cz. Płacze płacze płacze yhh to takie smutne że ludzie ukrywają sie pod Maskami ❤ kc i czekam ♥♠♪♪

    OdpowiedzUsuń
  24. Boski <3
    Niedawno skończyłam czytać twoje opowiadanie, choć wstyd mi się przyznać - dopiero go odkryłam.
    Nie mogę się doczekać 2 części <3
    Wciągnęło mnie to wszystko i mam nadzieję, że będzie jeszcze choć 20 rozdziałów tej historii.
    Czekam z niecierpliwością :*

    OdpowiedzUsuń
  25. Kocham to FF i błagam o drugą część :)
    KC xoxo

    OdpowiedzUsuń
  26. Wczoraj w nocy zaczelam czytac twoje opowiadanie i MEGA mnie wciągnęlo! ❤

    OdpowiedzUsuń
  27. Ryczalam jak bór przepiękny tekst

    OdpowiedzUsuń
  28. Kocham Cię i to FF pomimo , że dopiero dzisiaj rozpoczełam czytanie<3

    OdpowiedzUsuń
  29. Kochana jesteś cudowna. Miałam długą przerwę w czytaniu tego ff, ale bardzo się cieszę że do niego wróciłam. Nie żałuję ani jednej minuty spędzonej przed ekranem komputera czytając tę wspaniałą i interesującą historię Michaela i Lauren. Sama nie jestem dobra w pisaniu, ale osoby takie jak ty, piszące takie cudowne opowiadania warte poświęcenia uwagi motywują mnie do tego aby spróbować własnych sił i stworzyć swoja własną, cudowną historię. Gorąco pozdrawiam i trzymam kciuki <3

    OdpowiedzUsuń
  30. Dobra i o to powód dlaczego zostawiam komentarze na później bo nie mogę spać w nocy i czytam blogi po kilka razy xd piękna wzruszająca wspaniała kochana ale i twarda nieustepliwa trzymająca w napięciu cześć xd czyt.krystyna czubówna xd w gruncie rzeczy bardzo mi się podobało xd jak dziecko w przedszkolu xd taaa a tak do rzeczy to ten bądźmy poważni xd ja nie umim xd druga część a konkretnie 3 pierwsze rozdziały miód malina i karmelki xd tak odrazu na dzień dobry sex xd ta napisz mi coś bom nie dopieszczona xd ej ej tylko mnie śmieszy ten tekst na początku jak w rozdziale ostre sexy i tera tradycyjne xd ja nie stawiam kropek stawiam dum duru dum xd ej wieszczo płakałam przez ciebie noo tak się wzruszyłam i teraz jak oni nie będą razem to ci normalne wytne śledzione i zjem xd to kocham czytam tęsknię weny i wogule pja~Ruda

    OdpowiedzUsuń